Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kto pierwszy ten lepszy!

„Tegoż samego jeszcze wieczora, gdy słońce stoczyło się na drugą stronę międzymorza,
a po dniu promiennym nastąpiła noc bez zmierzchu, nowy latarnik widocznie był już na miejscu,
bo latarnia rzuciła, jak zwykle, na wody swoje snopy jaskrawego światła.
Noc była zupełnie spokojna, cicha, prawdziwie podzwrotnikowa, przesycona jasną mgłą,
tworzącą koło księżyca wielki, zabarwiony tęczowo krąg o miękkich, nieujętych brzegach.
Morze tylko burzyło się, ponieważ przypływ wzbierał.
Skawiński stał na balkonie, tuż koło olbrzymich ognisk, podobny z dołu do małego,
czarnego punkciku. Próbował zebrać myśli i objąć swe nowe położenie.
Ale myśl jego była nadto pod naciskiem, by mogła snuć się prawidłowo.
Czuł on coś takiego, co czuje szczuty zwierz,
gdy wreszcie schroni się przed pogonią na jakiejś niedostępnej skale lub w pieczarze.”

Powodzenia!